Edward7
41,8 tys.

Nielegalni migranci masowo przybywający do kilku krajów zachodnich mogą w rzeczywistości być żołnierzami ONZ

Słynny Chiński generał przyznaje: Chiny zaatakują USA bronią biologiczną, aby zniszczyć ich naród i przejąć ich ziemię...

Nielegalni migranci masowo przybywający do naszych krajów;„Są żołnierzami ONZ i zostaną wysłani przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), gdy ogłosi ona kolejne zamknięcie pandemii. »Black Watch, szkocki pułk piechoty stacjonujący w Perth w Szkocji, otrzymał rozkaz szkolenia nielegalnych migrantów w zakresie kontrolowania tłumów i podjęcia innych środków w celu zmuszenia ludności brytyjskiej do przestrzegania prawa w przypadku powstania cywilnego ludności przeciwko rządowi . Szczepionki na ptasią grypę H5N1 są obecnie transportowane samolotami do Wielkiej Brytanii i są gotowe do użycia wśród brytyjskiej populacji!

Bill Gates przygotowuje swoją kolejną plandemię i ptasią grypę, cenzurę i szczepionki za 100 dni: 7 prognoz na następną pandemię Brytyjski biznesmen John O'Looney bije na alarm i twierdzi, że ma niezbite dowody na to, że ci żołnierze ONZ są szkoleni przez siły brytyjskie, które otrzymują rozkazy od globalistów atakujących rząd brytyjski.

John powiedział, że ma nagranie z monitoringu i dowody zdarzenia, a także szczegółowe numery rejestracyjne używanych pojazdów. Pojawiające się szczegóły sugerują, że siły brytyjskie zostaną wysłane za granicę, aby walczyć z Rosją na Ukrainie, skutecznie nie pozostawiając w Wielkiej Brytanii żołnierzy patriotycznych, którzy chroniliby brytyjską ludność, oraz że nielegalni migranci otrzymają od globalistów mundury i uprawnienia do policji, kontroli i rozkazywania Brytyjczykom ludzi do pozostania w domu i będzie miał prawo do fizycznej interwencji i aresztowania każdego, kto się nie zastosuje.

To wyjaśnia, dlaczego Kanada, Stany Zjednoczone, Australia, Nowa Zelandia i części Europy stoją przed tym samym planem globalistów. Ci nielegalni migranci nie są lojalni wobec krajów przyjmujących i chętnie będą wykonywać rozkazy globalistów, aby podporządkować sobie i kontrolować populacje naszych krajów.

Jest to zdrada biblijnych proporcji.... Jima Fergusona Nouveau Monde — Des migrants illégaux qui affluent en masse dans plusieurs pays occidentaux seraient en fait des soldats de l’ONU

Tajne przemówienie chińskiego generała Chi Haotiana

Nota wydawcy: Chi Haotian jest znanym (obecnie emerytowanym) generałem Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Przez dekadę pełnił także funkcję Ministra Obrony Chin. Dwa z jego przemówień opublikowano w 2005 r. na chińskojęzycznych stronach internetowych, a następnie gazeta „Epoch Times” opublikowała to przemówienie – które najwyraźniej zostało wygłoszone przed elitami Partii Komunistycznej przed jego przejściem na emeryturę w 2003 r. Oficjalne źródła w tym przemówieniu nigdy nie zaprzeczyły jego przemówieniom. Chiny. Przemówienie zostało tutaj edytowane ze względu na ograniczenia dotyczące długości wiadomości e-mail. Wszystkie kursywy są moje.

Towarzysze,
Jestem dzisiaj bardzo podekscytowany, ponieważ przeprowadzona na dużą skalę ankieta internetowa sina.com , która została dla nas przeprowadzona, wykazała, że nasze następne pokolenie jest całkiem obiecujące i sprawa naszej partii będzie kontynuowana. Na pytanie: „Czy będziecie strzelać do kobiet, dzieci i jeńców wojennych” ponad 80 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco, co zdecydowanie przekroczyło nasze oczekiwania.

Centralną kwestią tego badania wydaje się być pytanie, czy należy strzelać do kobiet, dzieci i jeńców wojennych, ale jego prawdziwe znaczenie wykracza daleko poza to. Pozornie naszym zamiarem jest głównie ustalenie, jaki jest stosunek Chińczyków do wojny: jeśli ci przyszli żołnierze nie zawahają się zabijać nawet osób niewalczących, będą naturalnie podwójnie gotowi i bezwzględni w zabijaniu walczących. Dlatego odpowiedzi na pytania zawarte w ankiecie mogą odzwierciedlać ogólny stosunek ludzi do wojny. W rzeczywistości jednak nie jest to naszą prawdziwą intencją. Celem Komitetu Centralnego KPCh w przeprowadzaniu tego badania jest zbadanie ludzkich umysłów. Chcieliśmy wiedzieć: jeśli globalny rozwój Chin będzie wymagał masowych ofiar śmiertelnych we wrogich krajach, czy nasi obywatele poprą ten scenariusz? Czy będą za czy przeciw?

Jak powszechnie wiadomo, zgodnie z poglądami propagowanymi przez zachodnich uczonych, ludzkość jako całość wywodzi się od jednej matki w Afryce. Dlatego żadna rasa nie może rościć sobie pretensji do wyższości rasowej. Jednak według badań przeprowadzonych przez większość chińskich uczonych Chińczycy różnią się od innych ras na ziemi. Nie pochodziliśmy z Afryki. Zamiast tego wywodziliśmy się niezależnie z ziemi chińskiej. Człowiek pekiński w Zhoukoudian, którego wszyscy znamy, reprezentuje fazę ewolucji naszych przodków. Podejmowany obecnie w naszym kraju „Projekt Poszukiwań Początków Cywilizacji Chińskiej” ma na celu bardziej kompleksowe i systematyczne badania nad genezą, procesem i rozwojem starożytnej cywilizacji chińskiej. Zwykliśmy mówić: „Cywilizacja chińska ma historię pięciu tysięcy lat”. Jednak obecnie wielu ekspertów zajmujących się badaniami z różnych dziedzin, w tym archeologii, kultur etnicznych i kultur regionalnych, osiągnęło konsensus co do tego, że nowe odkrycia, takie jak kultura Hongshan na północnym wschodzie, Liangahn Cutlure w prowincji Zhejiang, ruiny Jinsha w prowincji Syczuan, oraz miejsce kultury cesarza Yongzhou Shun w prowincji Hunan stanowią przekonujący dowód na istnienie wczesnych cywilizacji Chin i dowodzą, że sama historia rolnictwa w Chinach związana z uprawą ryżu sięga 8–10 000 lat wstecz. To obala koncepcję „pięciu tysięcy lat cywilizacji chińskiej”.

Dlatego możemy stwierdzić, że jesteśmy produktem korzeni kulturowych liczących ponad milion lat i jednej chińskiej jednostki liczącej dwa tysiące lat. To chińska istota istniejąca od dwóch tysięcy lat. To jest naród chiński, który nazywa siebie „potomkami Yana i Huanga”, naród chiński, z którego jesteśmy tak dumni. Niemcy Hitlera przechwalały się kiedyś, że rasa niemiecka jest najwyższą rasą na ziemi, ale faktem jest, że nasz naród jest o wiele lepszy od Niemców. W ciągu naszej długiej historii nasi ludzie rozprzestrzenili się po obu Amerykach i regionach wzdłuż Pacyfiku, stając się Indianami w obu Amerykach oraz grupami etnicznymi Azji Wschodniej na Południowym Pacyfiku.

Wszyscy wiemy, że dzięki naszej wyższości narodowej, w czasach kwitnącej i zamożnej dynastii Tang nasza cywilizacja znajdowała się na szczycie świata. Byliśmy centrum światowej cywilizacji i żadna inna cywilizacja na świecie nie była porównywalna z naszą. Później, z powodu naszego samozadowolenia, ciasnoty i zamknięcia własnego kraju, wyprzedziła nas cywilizacja zachodnia, a środek świata przesunął się na Zachód.

Przeglądając historię, można zadać pytanie: czy centrum światowej cywilizacji przesunie się z powrotem do Chin?
Towarzysz He Xin ujął to w swoim raporcie dla Komitetu Centralnego w 1988 r.: Jeśli faktem jest, że centrum światowego przywództwa znajdowało się od XVIII wieku w Europie, a później w połowie XX wieku przeniosło się do Stanów Zjednoczonych centrum przywództwa świata przesunie się na wschód naszej planety. A „Wschód” oczywiście odnosi się głównie do Chin.

Właściwie towarzysz Lui Huaquing wypowiadał się podobnie w latach osiemdziesiątych. Na podstawie analizy historycznej wskazał, że przesuwa się centrum światowej cywilizacji. Przeniosła się ze Wschodu do Europy Zachodniej, a później do Stanów Zjednoczonych; teraz przesuwa się z powrotem na wschód. Jeśli więc wiek XIX nazwiemy wiekiem brytyjskim, a wiek XX stuleciem amerykańskim, to wiek XXI będzie wiekiem chińskim.

Musimy powitać nadejście chińskiego stulecia, wznosząc wysoko sztandar narodowej rewitalizacji. Jak powinniśmy walczyć o urzeczywistnienie chińskiego stulecia? Musimy zapożyczyć cenne doświadczenia z historii ludzkości, korzystając z wyjątkowych owoców cywilizacji ludzkiej i wyciągając wnioski z tego, co przydarzyło się innym grupom etnicznym.

Wnioski obejmują upadek komunizmu w byłym Związku Radzieckim i Europie Wschodniej, a także porażki Niemiec i Japonii w przeszłości. Ostatnio wiele mówi się o lekcjach upadku komunizmu w byłym Związku Radzieckim i krajach Europy Wschodniej, dlatego nie będę się nad nimi tutaj rozwodzić. Dziś chciałbym porozmawiać o lekcjach Niemiec i Japonii.

Jak wszyscy wiemy, nazistowskie Niemcy również kładły duży nacisk na edukację ludzi, zwłaszcza młodszego pokolenia. Partia Nazistowska i rząd zorganizowały i utworzyły różne instytucje propagandowe i edukacyjne, takie jak „Biuro Przewodnie Propagandy Narodowej”, „Departament Edukacji Narodowej i Propagandy”, „Biuro Nadzorujące Studiów Światopoglądowych i Edukacji” oraz „Biuro Informacyjne”. którego celem było zaszczepienie w umysłach ludzi, od szkół podstawowych po uczelnie, idei wyższości narodu niemieckiego i przekonanie, że historyczną misją narodu aryjskiego jest stać się „panami ziemi”, mającymi prawo „rządzić cały świat." W tamtych czasach naród niemiecki był znacznie bardziej zjednoczony niż dzisiaj.

Niemniej jednak Niemcy zostały pokonane w całkowitym wstydzie, wraz ze swoim sojusznikiem, Japonią. Dlaczego? Do pewnych wniosków doszliśmy na spotkaniach studyjnych Biura Politycznego, podczas których szukaliśmy praw rządzących perypetiami wielkich mocarstw i próbowaliśmy analizować szybki rozwój Niemiec i Japonii. Decydując się na rewitalizację na wzór niemiecki, nie wolno nam powtórzyć błędów, jakie oni popełnili.

Konkretnie, podstawowe przyczyny ich porażki są następujące: Po pierwsze, mieli za dużo wrogów na raz, gdyż nie trzymali się zasady eliminowania wrogów pojedynczo; po drugie, byli zbyt porywczy, brakowało im cierpliwości i wytrwałości potrzebnych do wielkich osiągnięć; po trzecie, gdy przyszedł czas, aby byli bezwzględni, okazali się zbyt łagodni, przez co pozostawili kłopoty, które później wyszły na jaw.

Załóżmy, że w tamtym czasie Niemcy i Japonia były w stanie utrzymać neutralność Stanów Zjednoczonych i krok po kroku toczyły długotrwałą wojnę na froncie sowieckim. Gdyby przyjęli to podejście, zyskali trochę czasu na postęp w swoich badaniach, w końcu odnieśliby sukces w uzyskaniu technologii broni nuklearnej i rakiet oraz przeprowadzili z ich pomocą niespodziewane ataki na Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, wówczas Stany Zjednoczone i Związek Radziecki nie byliby w stanie się obronić i musieliby się poddać. Zwłaszcza Mała Japonia popełniła rażący błąd, przeprowadzając podstępny atak na Pearl Harbor. Atak ten nie uderzył w istotne części Stanów Zjednoczonych. Zamiast tego wciągnął Stany Zjednoczone w wojnę, w szeregi grabarzy, którzy ostatecznie pochowali niemieckich i japońskich faszystów.

Oczywiście, gdyby nie popełnili tych trzech błędów i nie wygrali wojny, historia zostałaby napisana inaczej. Gdyby tak było, Chiny nie byłyby w naszych rękach. Japonia mogła przenieść swoją stolicę do Chin i rządzić Chinami. Następnie Chiny i cała Azja pod dowództwem Japonii w pełni wykorzystałyby orientalną mądrość, podbiły rządzony przez Niemcy Zachód i zjednoczyły cały świat. To oczywiście nie ma znaczenia. Żadnych więcej dygresji.

Zatem podstawową przyczyną porażek Niemiec i Japonii jest to, że historia nie stworzyła ich jako „władców ziemi”, bo przecież nie są oni najwyższą rasą.
Dla porównania, dzisiejsze Chiny są niepokojąco podobne do ówczesnych Niemiec. Obydwoje uważają się za rasy najwyższe; obaj byli w przeszłości wykorzystywani przez obce mocarstwa i dlatego są mściwi; obaj mają tradycję oddawania czci własnym autorytetom; oboje czują, że mają poważnie niewystarczającą przestrzeń życiową; obaj wznoszą wysoko dwa sztandary nacjonalizmu i socjalizmu i etykietują siebie jako „narodowy socjalizm”; obaj wyznają „jedno państwo, jedną partię, jednego przywódcę i jedną doktrynę”.

A jednak, jeśli naprawdę mamy dokonać porównania między Niemcami i Chinami, to – jak to ujął towarzysz Jiang Zemin – Niemcy należą do „pediatrii” – jest to zbyt trywialne, aby je porównywać. Jak duża jest populacja Niemiec? Jak duże jest jego terytorium? Jak długa jest jego historia? W ciągu zaledwie trzech lat wyeliminowaliśmy osiem milionów żołnierzy nacjonalistycznych. Ilu wrogów zabili Niemcy? Byli u władzy przez przejściowy okres niewiele ponad tuzina lat, zanim zginęli, podczas gdy my wciąż jesteśmy pełni energii, mimo że jesteśmy tu od ponad osiemdziesięciu lat. Nasza teoria o ruchomym centrum cywilizacji jest oczywiście głębsza niż hitlerowska teoria „władców ziemi”. Nasza cywilizacja jest głęboka i szeroka, co zdecydowało, że jesteśmy o wiele mądrzejsi od nich.

Nasi Chińczycy są mądrzejsi od Niemców, ponieważ zasadniczo nasza rasa jest lepsza od ich. W rezultacie mamy dłuższą historię, więcej ludzi i większy obszar lądowy. Na tej podstawie nasi przodkowie pozostawili nam dwa najważniejsze dziedzictwa, którymi są ateizm i wielka jedność. To Konfucjusz, założyciel naszej chińskiej kultury, dał nam to dziedzictwo.

To dziedzictwo zdeterminowało, że mamy większą zdolność przetrwania niż Zachód. Dlatego rasa chińska mogła prosperować tak długo. Naszym przeznaczeniem jest „nie zostać pogrzebanym ani przez niebo, ani przez ziemię” bez względu na to, jak poważne będą klęski żywiołowe, spowodowane przez człowieka czy klęski narodowe. To jest nasza zaleta.

Weźmy na przykład reakcję na wojnę. Powodem, dla którego Stany Zjednoczone pozostają dzisiaj, jest to, że nigdy nie widziały wojny na swoim kontynencie. Gdy jego wrogowie wycelują w kontynent, dotrą do Waszyngtonu, zanim Kongres zakończy debatę i upoważni prezydenta do wypowiedzenia wojny. Ale dla nas nie marnujemy czasu na te trywialne rzeczy. Towarzysz Deng Xiaoping powiedział kiedyś: „Przywództwo partii szybko podejmuje decyzje. Gdy decyzja zostanie podjęta, jest ona natychmiast wdrażana. Nie ma marnowania czasu na błahe sprawy jak w krajach kapitalistycznych. To jest nasza zaleta! Centralizm demokratyczny naszej partii opiera się na tradycji wielkiej jedności. Chociaż faszystowskie Niemcy również kładły nacisk na centralizm wysokiego szczebla, skupiały się jedynie na władzy najwyższego przywódcy, ignorując zbiorowe przywództwo grupy centralnej. Dlatego Hitler został w późniejszym życiu zdradzony przez wielu, co zasadniczo pozbawiło nazistów ich zdolności wojennych.
Tym, co nas różni od Niemiec, jest to, że jesteśmy całkowitymi ateistami, podczas gdy Niemcy były krajem przede wszystkim katolickim i protestanckim. Hitler był tylko w połowie ateistą (raczej praktykował okultyzm i buddyzm dopow.) . Chociaż Hitler również uważał, że zwykli obywatele mają niską inteligencję i dlatego przywódcy powinni podejmować decyzje, i chociaż Niemcy czcili wówczas Hitlera, Niemcy nie miały tradycji oddawania czci mędrcom na szeroką skalę. Nasze chińskie społeczeństwo zawsze czciło mędrców, a to dlatego, że nie czcimy żadnego Boga. Kiedy oddasz cześć bogu, nie możesz jednocześnie czcić osoby, chyba że rozpoznasz w niej przedstawiciela boga, tak jak ma to miejsce w krajach Bliskiego Wschodu. Z drugiej strony, kiedy już rozpoznasz w kimś mędrca, oczywiście będziesz chciał, żeby był twoim przywódcą…. To jest fundament naszego centralizmu demokratycznego.

Konkluzja jest taka, że tylko Chiny są niezawodną siłą w przeciwstawianiu się demokratycznemu systemowi opartemu na zachodnim parlamencie. Dyktatura Hitlera w Niemczech była być może jedynie chwilowym błędem w historii.

Być może teraz zrozumiałeś, dlaczego niedawno zdecydowaliśmy się na dalsze szerzenie ateizmu. Jeśli wpuścimy teologię z Zachodu do Chin i opróżnimy nas od środka, jeśli pozwolimy wszystkim Chińczykom słuchać Boga i naśladować Boga, kto będzie nas posłusznie słuchać i podążać za nami? Jeśli zwykli ludzie nie wierzą, że towarzysz Hu Jintao jest wykwalifikowanym przywódcą, kwestionują jego autorytet i chcą go monitorować, jeśli wyznawcy religii w naszym społeczeństwie kwestionują, dlaczego zostawiamy Boga w kościołach, czy nasza partia będzie w stanie nadal rządzić Chinami?

Marzenie Niemiec o byciu „panem ziemi” nie powiodło się, ponieważ ostatecznie historia nie powierzyła im tej wielkiej misji. Jednak o trzech lekcjach, jakie Niemcy wyciągnęły z doświadczenia, powinniśmy pamiętać, wypełniając naszą historyczną misję i ożywiając naszą rasę. Trzy lekcje to: Mocno ujmuj przestrzeń życiową kraju; mocno uchwyć kontrolę partii nad narodem; i mocno kieruj się ogólnym kierunkiem, w którym chcesz zostać „panem ziemi”.

Następnie chciałbym poruszyć te trzy kwestie.
Pierwszą kwestią jest przestrzeń życiowa. Na tym właśnie skupia się największa rewitalizacja rasy chińskiej. W moim ostatnim przemówieniu powiedziałem, że walka o podstawowe zasoby bytowe (w tym o ziemię i oceany) jest przyczyną zdecydowanej większości wojen w historii. Może się to zmienić w epoce informacyjnej, ale nie zasadniczo. Nasze zasoby na mieszkańca są znacznie mniejsze niż w ówczesnych Niemczech. Ponadto rozwój gospodarczy w ciągu ostatnich dwudziestu lat miał negatywny wpływ, a klimat szybko zmienia się na gorsze. Nasze zasoby są bardzo ograniczone. Środowisko jest poważnie zanieczyszczone, zwłaszcza gleba, woda i powietrze. Nie tylko nasza zdolność do utrzymania i rozwoju naszej rasy, ale nawet jej przetrwanie jest poważnie zagrożona, w stopniu znacznie większym niż ówczesne Niemcy.

Każdy, kto był w krajach zachodnich, wie, że ich przestrzeń życiowa jest znacznie lepsza niż nasza. Mają lasy wzdłuż autostrad, podczas gdy u nas przy ulicach prawie nie ma drzew. Ich niebo jest często błękitne z białymi chmurami, podczas gdy nasze niebo jest pokryte warstwą ciemnej mgły. Ich woda z kranu jest na tyle czysta, że nadaje się do picia, podczas gdy nawet nasza woda gruntowa jest tak zanieczyszczona, że nie da się jej pić bez filtrowania. Na ulicach jest niewielu ludzi, a w małym budynku mieszkalnym mieszczą się dwie lub trzy osoby; dla kontrastu, nasze ulice są zawsze pełne ludzi i kilka osób musi dzielić jeden pokój.

Wiele lat temu ukazała się książka zatytułowana Żółte katastrofy. Stwierdzono w nim, że w związku z podążaniem za amerykańskim stylem konsumpcji nasze ograniczone zasoby nie wystarczą na długo do utrzymania populacji, a społeczeństwo upadnie, gdy populacja osiągnie 1,3 miliarda. Teraz nasza populacja przekroczyła już ten limit i teraz, aby utrzymać nasz naród, polegamy na imporcie. To nie tak, że nie zwróciliśmy uwagi na ten problem. Ministerstwo Zasobów Ziemi specjalizuje się w tej kwestii.
Jednak termin „przestrzeń życiowa” (lebensraum) jest zbyt blisko spokrewniony z nazistowskimi Niemcami. Powodem, dla którego nie chcemy omawiać tej kwestii zbyt otwarcie, jest uniknięcie skojarzenia nas przez Zachód z nazistowskimi Niemcami, co z kolei mogłoby utwierdzić pogląd, że Chiny stanowią zagrożenie. Dlatego też, kładąc nacisk na nową teorię He Xina: „Prawa człowieka to po prostu prawa do życia”, mówimy tylko o „mieszkaniu”, ale nie o „przestrzeni”, aby uniknąć używania terminu „przestrzeń życiowa”. Z historycznego punktu widzenia powodem, dla którego Chiny stoją przed problemem przestrzeni życiowej, jest to, że kraje zachodnie zakładały kolonie przed krajami wschodnimi. Kraje zachodnie zakładały kolonie na całym świecie, dając sobie w ten sposób przewagę w kwestii przestrzeni życiowej. Aby rozwiązać ten problem, musimy wyprowadzić Chińczyków poza Chiny, aby mogli rozwijać się poza Chinami.

Drugą kwestią jest skupienie się na potencjale przywódczym partii rządzącej. W tej kwestii poradziliśmy sobie lepiej niż ich partia. Chociaż naziści rozprzestrzenili swoją władzę na każdy aspekt niemieckiego rządu narodowego, nie podkreślali swojej absolutnej pozycji przywódczej, tak jak my. Nie uznali za priorytet sprawowania władzy w partii, co my mamy. Kiedy towarzysz Mao Zedong podsumował „trzy skarby” zwycięstwa naszej partii w podboju kraju, za najważniejszy „skarb” uznał rozwój Komunistycznej

Partii Chin (KPCh) i wzmocnienie jej pozycji przywódczej.
Aby wzmocnić naszą pozycję lidera i poprawić nasze zdolności przywódcze, musimy skupić się na dwóch punktach.

Pierwszym jest propagowanie teorii „trzech reprezentacji”, podkreślając, że nasza partia jest pionierem rasy chińskiej, a ponadto jest pionierem proletariatu. Wielu obywateli mówi prywatnie: „Nigdy nie głosowaliśmy na was, Partię Komunistyczną, abyście nas reprezentowali. Jak możesz twierdzić, że jesteś naszym przedstawicielem?”
Nie ma potrzeby martwić się tym problemem. Towarzysz Mao Zedong powiedział, że jeśli uda nam się wyprowadzić Chińczyków poza Chiny, rozwiązując problem braku przestrzeni życiowej w Chinach, Chińczycy będą nas wspierać. W tym czasie nie musimy się martwić etykietami „totalitaryzmu” czy „dyktatury”. To, czy będziemy mogli zawsze reprezentować naród chiński, zależy od tego, czy uda nam się wyprowadzić naród chiński z Chin.

Druga kwestia, czy możemy wyprowadzić Chińczyków z Chin, jest najważniejszym wyznacznikiem pozycji przywódczej KPCh.

Dlaczego to mówię?

Wszyscy wiedzą, że bez przywództwa naszej partii Chiny dziś by nie istniały. Dlatego naszą najwyższą zasadą jest zawsze chronić pozycję lidera naszej partii. Przed 4 czerwca niejasno zdawaliśmy sobie sprawę, że dopóki gospodarka Chin będzie rozwinięta, ludzie będą wspierać i kochać Partię Komunistyczną. Dlatego musieliśmy wykorzystać kilka dziesięcioleci czasu pokoju na rozwój chińskiej gospodarki. Bez względu na to, czy jest to biały kot, czy czarny, jest to dobry kot, jeśli może rozwinąć chińską gospodarkę. Ale wtedy nie mieliśmy dojrzałych pomysłów na to, jak Chiny poradzą sobie ze sporami międzynarodowymi, gdy ich gospodarka się rozwinie.
Towarzysz Xiaoping powiedział wówczas, że głównymi tematami na świecie są pokój i rozwój. Ale zamieszki z 4 czerwca dały naszej partii ostrzeżenie i lekcję, która jest wciąż świeża.

Nacisk pokojowego rozwoju Chin zmusza nas do ponownego rozważenia tych dwóch głównych tematów naszych czasów. Widzimy, że żadna z tych dwóch kwestii – pokoju i rozwoju – nie została rozwiązana. Zachodnie siły opozycyjne zawsze zmieniają świat według własnych wizji; chcą zmienić Chiny i wykorzystać pokojową ewolucję, aby obalić przywództwo naszej Partii Komunistycznej. Dlatego jeśli tylko będziemy rozwijać gospodarkę, nadal grozi nam utrata kontroli.

Zamieszki z 4 czerwca prawie doprowadziły do pokojowego przejścia; gdyby nie fakt, że wciąż żyła duża liczba towarzyszy-weteranów, którzy w kluczowym momencie usunęli Zhao Ziyanga i jego zwolenników, wszyscy trafilibyśmy do więzienia. Po śmierci wstydzilibyśmy się zgłosić to Marksowi. Chociaż zdaliśmy test z 4 czerwca, po śmierci naszej grupy starszych towarzyszy, bez naszej kontroli, pokojowa ewolucja może nadal nadejść w Chinach, tak jak to miało miejsce w byłym Związku Radzieckim. W 1956 roku stłumili incydent na Węgrzech i pokonali ataki rewizjonistów Tity na Jugosławię, ale trzydzieści kilka lat później nie byli w stanie stawić czoła Gorbaczowowi. Kiedy ci pionierzy starsi towarzysze zmarli, władza Partii Komunistycznej została odebrana w drodze pokojowej ewolucji.

Po stłumieniu zamieszek z 4 czerwca zastanawialiśmy się, jak uniemożliwić Chinom pokojową ewolucję i jak utrzymać przywództwo Partii Komunistycznej. Zastanawialiśmy się nad tym wielokrotnie, ale nie wpadliśmy na żaden dobry pomysł. Jeśli nie będziemy mieli dobrych pomysłów, Chiny nieuchronnie ulegną pokojowym zmianom i wszyscy staniemy się przestępcami w historii. Po głębokim zastanowieniu w końcu dochodzimy do następującego wniosku: jedynie zamieniając naszą rozwiniętą siłę narodową w siłę pierwszego uderzenia na zewnątrz – tylko prowadząc ludzi do wyjścia – możemy na zawsze zdobyć poparcie i miłość Chińczyków do Partii Komunistycznej . Nasza partia stanie wówczas na niezwyciężonym gruncie, a naród chiński będzie musiał polegać na partii komunistycznej. Zawsze będą podążać za Partią Komunistyczną swoimi sercami i umysłami, jak napisano w dwuwierszu często widywanym na wsi kilka lat temu: „Słuchajcie przewodniczącego Mao, podążajcie za partią komunistyczną!” Dlatego zamieszki z 4 czerwca uświadomiły nam, że musimy połączyć rozwój gospodarczy z przygotowaniami do wojny i doprowadzeniem ludzi do wyjścia! Dlatego od tego czasu nasza polityka obrony narodowej zmieniła się o 180 stopni i od tego czasu coraz bardziej kładziemy nacisk na „łączenie pokoju i wojny”. Nasz rozwój gospodarczy polega na przygotowaniu się na potrzeby wojny! Publicznie nadal podkreślamy, że naszym centrum jest rozwój gospodarczy, ale w rzeczywistości centrum rozwoju gospodarczego stanowi wojna! Włożyliśmy ogromny wysiłek w budowę „Projektu Wielkiego Muru”, aby zbudować solidny podziemny „Wielki Mur”, który będzie w stanie wytrzymać wojnę nuklearną, wzdłuż naszych granic przybrzeżnych i lądowych, a także wokół dużych i średnich miast. Przechowujemy także wszystkie niezbędne materiały wojenne. Dlatego nie zawahamy się stoczyć III wojny światowej, aby poprowadzić lud do wyjścia i zapewnić partii pozycję lidera. W każdym razie my, KPCh, nigdy nie zejdziesz ze sceny historii! Wolelibyśmy, żeby cały świat, a nawet cały glob dzielił z nami życie i śmierć, niż zszedł ze sceny historii! Czy nie istnieje teoria „wiązania nuklearnego”? Oznacza to, że skoro broń nuklearna związała bezpieczeństwo całego świata, wszyscy umrą razem, jeśli śmierć będzie nieunikniona. Moim zdaniem istnieje inny rodzaj niewoli, a mianowicie los naszej partii jest związany z losem całego świata. Jeśli my, KPCh, skończymy, Chiny będą skończone i świat będzie skończony.

Historyczną misją naszej partii jest doprowadzenie narodu chińskiego do wyjścia. Jeśli spojrzymy na to z dłuższej perspektywy, zobaczymy, że historia poprowadziła nas na tę ścieżkę. Po pierwsze, długa historia Chin zaowocowała największą na świecie populacją, w tym Chińczykami, w Chinach i za granicą. Po drugie, kiedy otworzymy nasze drzwi, żądni zysku zachodni kapitaliści zainwestują kapitał i technologię w Chinach, aby wspomóc nasz rozwój, dzięki czemu będą mogli zająć największy rynek na świecie. Po trzecie, nasi liczni Chińczycy z zagranicy pomagają nam stworzyć najkorzystniejsze środowisko dla wprowadzenia zagranicznego kapitału, zagranicznej technologii i zaawansowanego doświadczenia do Chin. Mamy zatem gwarancję, że nasza reforma i polityka otwartych drzwi odniosą ogromny sukces. Po czwarte, wielka ekspansja gospodarcza Chin nieuchronnie doprowadzi do kurczenia się przestrzeni życiowej Chińczyków na mieszkańca, co zachęci Chiny do skierowania się na zewnątrz w poszukiwaniu nowej przestrzeni życiowej. Po piąte, wielka ekspansja gospodarcza Chin nieuchronnie będzie wiązać się ze znacznym rozwojem naszych sił zbrojnych, tworząc warunki dla naszej ekspansji zagranicznej. Od czasów Napoleona Zachód był wyczulony na możliwe przebudzenie śpiącego lwa, jakim są Chiny. Teraz śpiący lew wstał i wkracza w świat, i stał się nie do zatrzymania!

Jaka jest trzecia kwestia, którą powinniśmy mocno rozwiązać, aby wypełnić naszą historyczną misję odrodzenia narodowego? Ma to na celu mocne trzymanie się wielkiej „kwestii Ameryki”.

Wydaje się to szokujące, ale logika jest w rzeczywistości bardzo prosta.
Towarzysz He Xin przedstawił bardzo fundamentalny pogląd, który jest bardzo rozsądny. W swoim raporcie dla Komitetu Centralnego Partii stwierdził: „Renesans Chin stoi w zasadniczym konflikcie ze strategicznym interesem Zachodu i dlatego nieuchronnie będzie mu utrudniany przez kraje zachodnie robiące wszystko, co w ich mocy. Zatem tylko przełamując blokadę utworzoną przez kraje zachodnie ze Stanami Zjednoczonymi na czele, Chiny mogą się rozwijać i ruszyć w stronę świata!

Czy Stany Zjednoczone pozwoliłyby nam wyruszyć w poszukiwaniu nowej przestrzeni życiowej? Po pierwsze, jeśli Stany Zjednoczone będą stanowczo nas blokować, trudno nam zrobić cokolwiek znaczącego wobec Tajwanu, Wietnamu, Indii, a nawet Japonii. O ile więcej przestrzeni życiowej możemy uzyskać? Bardzo banalne! Tylko kraje takie jak Stany Zjednoczone, Kanada i Australia mają rozległe tereny, które mogą zaspokoić naszą potrzebę masowej kolonizacji.

Dlatego rozwiązanie „kwestii Ameryki” jest kluczem do rozwiązania wszystkich innych problemów. Po pierwsze, umożliwia nam to migrację tam wielu ludzi, a nawet założenie kolejnych Chin pod tym samym przywództwem KPCh. Amerykę pierwotnie odkryli przodkowie rasy żółtej, ale Kolumb przypisał zasługę rasie białej. My, potomkowie narodu chińskiego, mamy prawo do posiadania ziemi! Mówi się, że mieszkańcy rasy żółtej mają w Stanach Zjednoczonych bardzo niski status społeczny. Musimy ich uwolnić. Po drugie, po rozwiązaniu „kwestii Ameryki” ukłoniłyby się przed nami zachodnie kraje Europy, nie mówiąc już o Tajwanie, Japonii i innych małych krajach. Dlatego też rozwiązanie „kwestii Ameryki” jest misją wyznaczoną przez historię członkom KPCh.

Czasami myślę, jak okrutne jest to, że Chiny i Stany Zjednoczone są wrogami, których trzeba spotkać na wąskiej drodze! Pamiętacie film o Oddziałach Armii Wyzwolenia dowodzonych przez Liu Bochenga i Deng Xiaopinga? Tytuł przypomina „Decydującą bitwę na Równinach Centralnych”. W filmie znajduje się słynna uwaga pełna mocy i majestatu: „Wrogowie spotkają się na wąskiej drodze, tylko odważni zwyciężą!” To właśnie ten rodzaj walki o zwycięstwo lub śmierć ducha umożliwił nam przejęcie władzy w Chinach kontynentalnych. Historycznym przeznaczeniem jest, że Chiny i Stany Zjednoczone staną w obliczu nieuniknionej konfrontacji na wąskiej ścieżce i będą walczyć ze sobą! Stany Zjednoczone, w przeciwieństwie do Rosji i Japonii, nigdy nie okupowały i nie skrzywdziły Chin, a także pomagały Chinom w ich walce z Japończykami. Ale z pewnością będzie to przeszkoda, i to największa przeszkoda! Na dłuższą metę stosunki Chin i Stanów Zjednoczonych to walka na śmierć i życie.

Któregoś razu przyjechali z wizytą niektórzy Amerykanie i próbowali nas przekonać, że stosunki między Chinami a Stanami Zjednoczonymi opierają się na współzależności. Towarzysz Xiaoping odpowiedział grzecznie: „Idź i powiedz swojemu rządowi, że Chiny i Stany Zjednoczone nie mają takich stosunków, które byłyby współzależne i wzajemnie zależne”. Właściwie towarzysz Xiaoping był zbyt uprzejmy, mógł być bardziej szczery: „Stosunki między Chinami a Stanami Zjednoczonymi to walka na śmierć i życie”. Oczywiście, nie jest to jeszcze czas, aby otwarcie z nimi zerwać. Nasze reformy i otwarcie na świat zewnętrzny nadal opierają się na ich kapitale i technologii, nadal potrzebujemy Ameryki. Dlatego musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby promować nasze stosunki z Ameryką, uczyć się od Ameryki pod każdym względem i wykorzystywać Amerykę jako przykład do odbudowy naszego kraju.

Jak zarządzaliśmy naszymi sprawami zagranicznymi przez te lata? Nawet gdybyśmy musieli przybrać uśmiechniętą twarz, aby ich zadowolić, nawet jeśli musielibyśmy nadstawić im prawy policzek po tym, jak uderzyli nas w lewy, nadal musimy wytrwać, aby rozwijać nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Stany Zjednoczone są dziś krajem odnoszącym największe sukcesy na świecie. Dopiero po zdobyciu wszystkich przydatnych doświadczeń będziemy mogli go zastąpić w przyszłości. Choć obecnie naśladujemy amerykański ton „Chiny i Stany Zjednoczone polegają na sobie nawzajem i dzielą honor i hańbę”, nie możemy zapominać, że historia naszej cywilizacji wielokrotnie uczyła nas, że jedna góra nie pozwala żyć dwóm tygrysom razem.

Nie wolno nam też nigdy zapominać o tym, co podkreślił towarzysz Xiaoping: „Powstrzymajcie się od ujawniania ambicji i spychajcie innych z właściwej drogi”. Ukryte przesłanie brzmi: musimy pogodzić się z Ameryką; musimy ukryć nasze ostateczne cele, ukryć nasze możliwości i poczekać na okazję. W ten sposób nasz umysł jest czysty. Dlaczego nie zaktualizowaliśmy naszego hymnu narodowego o coś pokojowego? Dlaczego nie zmieniliśmy tematu wojny w hymnie? Zamiast tego, tym razem zmieniając Konstytucję, po raz pierwszy jasno określiliśmy, że „Marsz Ochotników” jest naszym hymnem narodowym. W ten sposób zrozumiemy, dlaczego ciągle głośno mówimy o „kwestii Tajwanu”, a nie „kwestii amerykańskiej”. Wszyscy znamy zasadę „robienia jednej rzeczy pod przykrywką drugiej”. Jeśli zwykli ludzie widzą tylko małą wyspę Tajwan w swoich oczach, to wy, jako elita naszego kraju, powinniście być w stanie zobaczyć cały obraz naszej sprawy. W ciągu tych lat, zgodnie z ustaleniami towarzysza Xiaopinga, duża część naszego terytorium na północy została przekazana Rosji; czy naprawdę uważacie, że nasz Komitet Partii jest głupcem?

Aby rozwiązać problem Ameryki, musimy być w stanie przekroczyć konwencje i ograniczenia. W historii, gdy jakiś kraj pokonał inny kraj lub okupował inny kraj, nie mógł zabić wszystkich ludzi na podbitej ziemi, ponieważ wtedy nie można było skutecznie zabijać ludzi szablami lub długimi włóczniami, ani nawet karabinami czy karabinami maszynowymi. Dlatego nie było możliwe zdobycie kawałka ziemi bez zatrzymania ludzi na tej ziemi. Gdybyśmy jednak w ten sposób podbili Amerykę, nie bylibyśmy w stanie zmusić wielu ludzi do migracji tam.

Tylko używając specjalnych środków do „oczyszczenia” Ameryki będziemy w stanie poprowadzić tam Chińczyków. To jedyny wybór, jaki nam pozostał. Tu nie chodzi o to, czy chcemy to zrobić, czy nie.
Jakie specjalne środki są dla nas dostępne, aby „oczyścić Amerykę”?

Konwencjonalna broń, taka jak myśliwce, działa, rakiety i pancerniki, nie wystarczy; nie będzie też broni wysoce niszczycielskiej, takiej jak broń nuklearna. Nie jesteśmy na tyle głupi, aby chcieć zginąć wraz z Ameryką przy użyciu broni nuklearnej, pomimo faktu, że krzyczeliśmy, że rozwiążemy kwestię Tajwanu za wszelką cenę. Tylko używając nieniszczącej broni, która może zabić wielu ludzi, będziemy mogli zarezerwować Amerykę dla siebie. Nastąpił szybki rozwój nowoczesnych technologii biologicznych i jedna po drugiej wynaleziono nową broń biologiczną. Oczywiście nie próżnowaliśmy, w ostatnich latach wykorzystaliśmy okazję do opanowania broni tego rodzaju. Jesteśmy w stanie nagle osiągnąć nasz cel, jakim jest „oczyszczenie” Ameryki. Kiedy towarzysz Xiaoping był jeszcze z nami, Komitet Centralny Partii miał na tyle przenikliwości, aby podjąć właściwą decyzję o nierozwoju grup lotniskowców i zamiast tego skupić się na opracowaniu śmiercionośnej broni, która może wyeliminować masową populację wrogiego kraju.

Z humanitarnego punktu widzenia powinniśmy skierować ostrzeżenie do narodu amerykańskiego i przekonać go, aby opuścił Amerykę i pozostawił Chińczykom ziemię, na której mieszkali. Albo przynajmniej powinni opuścić połowę Stanów Zjednoczonych i stać się chińską kolonią, ponieważ Amerykę po raz pierwszy odkryli Chińczycy. Ale czy to by zadziałało? Jeśli ta strategia nie zadziała, pozostaje nam tylko jeden wybór. To znaczy użyć zdecydowanych środków, aby „oczyścić” Amerykę i zarezerwować Amerykę na nasz użytek za chwilę. Nasze doświadczenie historyczne pokazało, że dopóki będziemy to realizować, nikt na świecie nie będzie w stanie nic z nami zrobić. Co więcej, jeśli nie będzie Stanów Zjednoczonych jako przywódcy, inni wrogowie będą musieli się nam poddać.

Broń biologiczna jest bezprecedensowa w swojej bezwzględności, ale jeśli Amerykanie nie zginą, Chińczycy będą musieli umrzeć. Jeśli Chińczycy zostaną przywiązani do obecnej ziemi, na pewno nastąpi całkowity upadek społeczeństwa. Według obliczeń autora Yellow Peril umrze ponad połowa Chińczyków, a będzie to ponad 800 milionów ludzi! Tuż po wyzwoleniu na naszej żółtej ziemi mieszkało prawie 500 milionów ludzi, podczas gdy dziś oficjalna liczba ludności wynosi ponad 1,3 miliarda. Ta żółta kraina osiągnęła kres swoich możliwości. Któregoś dnia, kto wie, jak szybko to nastąpi, w każdej chwili nastąpi wielki upadek i ponad połowa populacji będzie musiała wyjechać.
Musimy przygotować się na dwa scenariusze. Jeśli nasza broń biologiczna odniesie sukces w niespodziewanym ataku, Chińczycy będą w stanie ograniczyć do minimum swoje straty w walce ze Stanami Zjednoczonymi. Jeżeli jednak atak się nie powiedzie i wywoła nuklearny odwet Stanów Zjednoczonych, Chiny być może doświadczyłyby katastrofy, w wyniku której zginęłaby ponad połowa ich populacji. Dlatego musimy być gotowi na systemy obrony powietrznej dla naszych dużych i średnich miast.

Jakakolwiek by nie była sytuacja, możemy jedynie bez lęku iść naprzód dla dobra naszej partii i państwa oraz przyszłości naszego narodu, niezależnie od trudności, którym musimy stawić czoła i poświęceń, jakie musimy ponieść. Populacja, nawet jeśli wymrze ponad połowa, może zostać odtworzona. Ale jeśli Partia upadnie, wszystko zniknie i zniknie na zawsze.

W historii Chin, podczas zastępowania dynastii, bezwzględni zawsze wygrywali, a życzliwi zawsze przegrywali. Najbardziej typowym przykładem był Xiang Yu, król Chu, który po pokonaniu Liu Banga nie kontynuował pościgu za nim i nie wyeliminował jego sił, a jego wyrozumiałość doprowadziła do śmierci Xiang Yu i zwycięstwa Liu…. Dlatego musimy podkreślić znaczenie przyjęcia zdecydowanych środków. W przyszłości obaj rywale, Chiny i Stany Zjednoczone, w końcu spotkają się na wąskiej drodze, a nasza wyrozumiałość wobec Amerykanów będzie oznaczać okrucieństwo wobec narodu chińskiego. W tym miejscu niektórzy mogą chcieć mnie zapytać: A co z kilkoma milionami naszych rodaków w Stanach Zjednoczonych? Mogą zapytać: czy nie jesteśmy przeciwni zabijaniu przez Chińczyków innych Chińczyków?

Ci towarzysze są zbyt pedantyczni; nie są wystarczająco pragmatyczni. Gdybyśmy upierali się przy zasadzie, że Chińczycy nie powinni zabijać innych Chińczyków, czy wyzwolilibyśmy Chiny? Jeśli chodzi o kilka milionów Chińczyków mieszkających w Stanach Zjednoczonych, jest to oczywiście duży problem. Dlatego w ostatnich latach prowadzimy badania nad bronią genetyczną, czyli taką, która nie zabija żółtych ludzi. Jednak uzyskanie wyników w tego rodzaju badaniach jest niezwykle trudne.
Spośród badań nad bronią genetyczną prowadzonych na całym świecie Izrael jest najbardziej zaawansowany. Ich broń genetyczna ma na celu wycelować w Arabów i chronić Izraelczyków. Ale nawet one nie osiągnęły etapu faktycznego wdrożenia. Współpracowaliśmy z Izraelem przy niektórych badaniach. Być może moglibyśmy wprowadzić niektóre technologie stosowane do ochrony Izraelczyków i przekształcić te technologie, aby chronić żółtych ludzi. Ale ich technologie nie są jeszcze dojrzałe i trudno nam je prześcignąć w ciągu kilku lat. Jeżeli osiągnięcie przełomu w dziedzinie broni genetycznej musi zająć pięć lub dziesięć lat, nie możemy sobie pozwolić na dalsze czekanie.
Dlatego musimy porzucić nasze oczekiwania co do broni genetycznej. Oczywiście z innej perspektywy większość Chińczyków mieszkających w Stanach Zjednoczonych stała się naszym ciężarem, ponieważ od dawna byli skorumpowani przez burżuazyjno-liberalne wartości i byłoby im trudno zaakceptować przywództwo naszej partii. Gdyby przeżyli wojnę, w przyszłości musielibyśmy rozpocząć kampanie, aby się z nimi uporać i zreformować. Historia pokazała, że każde zamieszanie społeczne może wiązać się z wieloma ofiarami śmiertelnymi.

Może moglibyśmy ująć to w ten sposób: śmierć to silnik, który popycha historię do przodu. Ilu ludzi zginęło w okresie trzech królestw? Ile osób zginęło, kiedy Czyngis-chan podbił Eurazję? Ile osób zginęło, kiedy Mandżurowie najechali wnętrze Chin? Niewiele osób zginęło podczas rewolucji 1911 r., ale kiedy obaliliśmy Trzy Wielkie Góry i podczas kampanii politycznych, takich jak „tłumienie reakcjonistów”, „Trzy-Kampania Anty” i „Pięć-Anty-Kampania”, o godz. zginęło co najmniej 20 milionów ludzi. Obawialiśmy się, że dzisiejsi młodzi ludzie będą drżeć ze strachu, gdy usłyszą o wojnach i śmierci ludzi.

W czasie wojny byliśmy przyzwyczajeni do widoku zmarłych. Krew i mięso latały wszędzie, trupy leżały w stosach na polach, a krew płynęła rzekami. Widzieliśmy to wszystko. Na polach bitew oczy wszystkich zrobiły się czerwone od zabijania, ponieważ była to walka na śmierć i życie i tylko odważni mogli przetrwać.

Zabicie jednego lub dwustu milionów Amerykanów jest rzeczywiście brutalne. Ale to jedyna droga, która zapewni chińskie stulecie, w którym KPCh przewodzi światu. My, jako rewolucyjni humanitaryści, nie chcemy śmierci. Jeśli jednak historia postawi nas przed wyborem między śmiercią Chińczyków a śmiercią Amerykanów, będziemy musieli wybrać tę drugą opcję, ponieważ dla nas ważniejsze jest zabezpieczenie życia Chińczyków i życia naszej partii. Dzieje się tak dlatego, że w końcu jesteśmy Chińczykami i członkami KPCh. Od dnia, w którym dołączyliśmy do KPCh, partii, życie zawsze było ponad wszystko! Historia pokaże, że dokonaliśmy dobrego wyboru.

Teraz, kiedy kończę moje przemówienie, prawdopodobnie rozumiecie, dlaczego chcieliśmy wiedzieć, czy ludzie powstaną przeciwko nam, jeśli pewnego dnia potajemnie zastosujemy zdecydowane środki „oczyszczenia” Ameryki.

Towarzysz He Xin w wywiadzie dla „Hong Kong Business News” zauważył, że: „Stany Zjednoczone mają szokujący spisek”. Według tego, co miał pod ręką, od 27 września do 1 października 1995 roku ufundowana przez Stany Zjednoczone Fundacja Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa zgromadziła 500 najważniejszych światowych mężów stanu, przywódców gospodarczych i naukowców, w tym George'a W. Busha (on nie był wówczas prezydentem USA), baronowa Thatcher, Tony Blair, Zbigniew Brzeziński, a także George Soros, Bill Gates, futurysta John Naisbitt itp., wszystkie najpopularniejsze postacie świata, w hotelu San Francisco Fairmont na konferencję okrągłego stołu wysokiego szczebla, podczas której omawiane będą problemy globalizacji i wskazówki, jak poprowadzić ludzkość, aby wkroczyła w XXI wiek. Zgodnie z tym, co miał pod ręką He Xin, obecni tam wybitni ludzie z całego świata uważali, że w XXI wieku zaledwie 20 procent światowej populacji wystarczy do utrzymania światowej gospodarki i dobrobytu, pozostałe 80 procent, czyli 4/5 światowej populacji będzie ludzkim śmieciem, niezdolnym do wytworzenia nowych wartości. Obecni uważali, że ta ponad 80-procentowa populacja będzie populacją śmieci i należy zastosować „zaawansowane technologicznie” środki, aby ją stopniowo wyeliminować.

Ponieważ wrogowie potajemnie planują wyeliminowanie naszej populacji, z pewnością nie możemy być dla nich nieskończenie miłosierni i współczujący.
Oczywiście, szerząc poglądy towarzysza He Xina, nie możemy publikować artykułu w gazetach partyjnych, aby uniknąć wzbudzenia czujności wroga. Rozmowa He Xina może przypomnieć wrogowi, że opanowaliśmy współczesną naukę i technologię, w tym „czystą” technologię nuklearną, a także technologię broni biologicznej i możemy zastosować potężne środki w celu wyeliminowania ich populacji na dużą skalę.

Ostatnim problemem, o którym chcę powiedzieć, jest zdecydowane uchwycenie przygotowań do bitwy militarnej.

Obecnie jesteśmy na rozdrożu, w którym można iść do przodu lub do tyłu. Niektórzy towarzysze widzieli problemy zalewające cały nasz kraj – problem korupcji, problem przedsiębiorstw państwowych, problem złych rachunków banku, problemy środowiskowe, problemy bezpieczeństwa społeczeństwa, problemy edukacji, problem AIDS, różne problemy z apelacjami, a nawet problem zamieszek. Towarzysze ci wahali się co do determinacji przygotowania się do bitew militarnych. Myśleli: powinni najpierw zająć się problemem reform politycznych, to znaczy, że na pierwszym miejscu jest nasza własna reforma polityczna. Po rozwiązaniu problemów wewnętrznych możemy zająć się problemem zagranicznych bitew militarnych.

Przypomina mi to kluczowy okres rewolucji chińskiej w 1948 roku. W tym czasie „konie Armii Ludowo-Wyzwoleńczej piły wodę” w rzece Jangcy, ale wszędzie na wyzwolonych terenach napotykały niezwykle złożone sytuacje i trudne problemy, a władza centralna codziennie otrzymywała raporty o sytuacjach kryzysowych. Co robić? Czy powinniśmy najpierw zatrzymać się, aby zająć się terenami tylnymi i sprawami wewnętrznymi, zanim ruszymy dalej, czy też jednym energicznym wysiłkiem powinniśmy przejść dalej przez rzekę Jangcy? Przewodniczący Mao, dzięki swojej niezwykłej mądrości i zapałowi wydał rozkaz wymarszu „Kontynuuj rewolucję do końca” i wyzwolił całe Chiny. Wszystkie wcześniej uważane za „poważne” sprzeczne problemy zostały rozwiązane podczas tej wielkiej, posuwającej się do przodu fali rewolucyjnej.

Obecnie wydaje się, że znajdujemy się w tym samym krytycznym okresie, co „konie piły wodę” w czasach rzeki Jangcy w epoce rewolucji, dopóki za jednym zamachem rozwiążemy problem Stanów Zjednoczonych, wszystkie nasze problemy wewnętrzne zostaną z łatwością rozwiązane rozwiązany. Dlatego wydaje się, że nasze wojskowe przygotowania do bitwy są skierowane na Tajwan, ale w rzeczywistości są wymierzone w Stany Zjednoczone, a przygotowania wykraczają daleko poza zakres atakowania lotniskowców lub satelitów.

Marksizm wskazywał, że przemoc jest akuszerką narodzin stulecia Chin. Gdy zbliża się wojna, jestem pełen nadziei dla naszego następnego pokolenia.
Robin Westenra | Substack
Edward7
... i pewnie komunizm to wolność... a islam religia pokoju ... przez niektóre "media alternatywne" już nawet nie potrzeba cenzury...
Długi Kindybał
Bez komentarza,nie ma sensu.
Długi Kindybał
Nie da się już czytać ani słuchać bzdur jakie wypisują czy mówią o Chinach. Prawda jest taka że jesteśmy sto lat za nimi i możemy im skoczyć. Cały świat może tylko pomarzyć o takim rozwoju, bogactwie i sukcesie jaki osiągnęło państwo środka. A mieli być tylko niewolnikami i wyrobnikami panów z zachodu. A tu masz ci los taki numer.